Udało mi się wreszcie upolować sperrdifferential do dwulitrówki :) Według sprzedającego dyfer był "suchy cichy ladnie spina" i gotowy do założenia, niestety okazało się że uwalony był wszystkim co możliwe i to w takiej ilości, że podobnego efektu nie można uzyskać w suchym dyfrze :/ Mechanik stwierdził, że z kilometra widać że dyfer lał jak żul pod płotem. Założenie "od razu na auto" wykluczał choćby fakt, że szpera przyszła z wyjętymi flanszami i bez oleju :) Hałasu nie słyszę więc chyba jest ok, czy ładnie spina jeszcze będzie okazja sprawdzić.
Ogólnie już przy wstępnym rozpakowywaniu było widać, że coś jest nie tak. W paczce i wewnątrz dyfra było jeszcze na oko 100ml oleju. Niestety uwaliłem nim spory kawałek betonu w garażu :/
Po nocy spędzonej na mozolnym skrobaniu z syfu udało się osiągnąć taki efekt:
Następnie szpera została wypiaskowana
A potem pomalowana proszkowo dwoma warstwami lakieru, więc powinno się trzymać. Na początku miała być czarna, ale ostatecznie zdecydowałem się na jasny srebrny ze względów praktycznych - trochę łatwiej będzie zauważyć ewentualne wycieki
Przyszły klamoty od Darexa z bmw5er, czyli uszczelniacze, oringi i uszczelka pod dekiel. Dotarła także oliwa :)
A dzisiaj udało się zamknąć temat dzięki chłopakom z AEP Drift Team i tak to wygląda na aucie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.