Po pierwsze przeprowadziłem się do Poznania, co za tym idzie Złota zmieniła miejsce stacjonowania. Oczywście nie mógłbym zostawić auta pod chmurą, więc smoczyca śpi sobie grzecznie na parkingu podziemnym na wykupionym miejscu.
Temat hamulców nieco się przeciągnął, ale jak zawsze powtarzam lepiej trochę poczekać, a mieć zrobione porządnie. Mam nadzieję, że efekt będzie zwalał z nóg. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów, więcej na ten temat napiszę później. Póki co niech zdjęcia mówią same za siebie:
W międzyczasie odpakowałem wnętrze kupione chyba w grudniu czy jakoś tak. Obecne więc wyleciało i powoli sobie to składam. Przy okazji dokładam jakieś pierdółki typu gwizdki w słupkach itp. Elektrykę przednich drzwi przerobiłem, dokładam jeszcze tył oraz szyber. Całość na własnoręcznie wyrzeźbionym sterowniku.
Aby nie było zbyt pięknie, to muszę się przyznać, że zniszczyłem lakier na masce. Tak się kończą zabawy karcherem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.