Jeśli o samo wydarzenie chodzi, to w poprzednim poście już napisałem dokładnie o co w nim chodzi, nie będę więc się powtarzał. Wspomnę tylko, że z mojej perspektywy edycja lipcowa była jeszcze lepsza, w czym zasługa towarzystwa - tym razem nie jechałem już sam, a zabrałem ze sobą narzeczoną i kuzyna. Bez dalszego przedłużania, zapraszam do zdjęć. Standardowo, pod zdjęciem autor wraz z linkiem prowadzącym do profilu.
Zdjęcia miażdżą - to auto nigdy nie miało tak ładnych, profesjonalnych fot. Poniżej jeszcze kilka ode mnie i kuzyna.
Niestety, jak zauważyłem wracając po wszystkim, prawa lampa zaczęła losowo gasnąć - widać to też na pierwszym ze zdjęć. Zamówiłem już nowe wtyczki, tylko ASO jak to ASO - już 3 tygodnie mijają i paczki nadal nie ma... W międzyczasie zabrałem się za uzupełnianie lampek wnętrza. Na tył kupiłem zwykłe pełne lampki, bo nie mogę od paru lat znaleźć beżowych jupiterków.
Na przód nawet nie ma specjalnego wyboru, tutaj jupiterki były w standardzie. Teoretycznie pasuje również stara wersja lampki bez jupiterków pochodząca z E32, ale ona jest nawet trudniejsza do znalezienia. Tak więc przednia lampka również zagościła na miejscu, wraz z maskownicą silnika szyberdachu, która bez lampki zwyczajnie wypadała, więc w ostatnim czasie leżała po prostu na tylnej półce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.