Jak już pokazywałem w poprzednich postach, od dłuższego czasu auto było przygotowane do malowania. Z racji wstawiania elementów z innego auta w innym kolorze oraz biorąc pod uwagę, ilość elementów które były szlifowane i spawane i tak nie było innej opcji niż pomalować całe auto. Początkowo nie byłem jeszcze pewny, czy chcę zmieniać kolor ponieważ jak już wspominałem "dojrzałem" do niego i zaczął mi się podobać. Poza tym Smoczyca dostała swój przymiotnik "Złota" właśnie ze względu na ten kolor i stało się to częścią jej tożsamości. Jeśli już, postanowiłem więc znaleźć taki kolor, przy którym będzie "Złota" cały czas, a nie tylko w słońcu, a przez resztę czasu "Blada".
Wybór padł na niesamowity kolor, Ontariogold metallic, o oznaczeniu WU57 (or U57 według niektórych źródeł). Był z nim tylko jeden problem - absolutnie nie było możliwości obejrzenia go na żywo. Co więcej, nawet Google nie pomagało - spróbujcie wpisać "ontariogold metallic" w szukajce. W wynikach przewijają się 2 (słownie: DWA) auta w tym kolorze. Jedno E92, opisane na forum M3 wraz kilkoma zdjęciami i jedno E63, które z kolei jest opisane na Bimmerpost, ale również ma kilka filmików umieszczonych przez autora na YouTubie. To tyle. No, wyskakuje jeszcze drugie E92, ale po wejściu w post można przeczytać, ze to jednak Sunburstgold. Tak więc nie było innej możliwości niż poprosić lakiernika o próbkę na większym elemencie i stąd błotnik, który przewinął się we wcześniejszych postach. Myślę, że nie pomyliłem się co do wyboru, a efekty możecie zobaczyć poniżej.
Po zakończeniu żmudnych przygotowań do malowania, Smoczyca została przetransportowania na polakierowanie do Guli Customs. Tam sobie wyschła, bo w drodze na lawecie złapał ją deszcz, a następnie została wyczyszczona i obklejona do malowania środków.
Na pierwszy ogień poszły wszystkie wnęki. Pomalowane zostało wszystko, tak aby zmiana koloru była całkowita i aby nigdzie nie został widoczny inny kolor niż docelowy - nawet tam, gdzie normalnie nie widać, czyli na podłodze pod wykładziną, w środku drzwi itp. Jak robić to porządnie.
Potem przyszedł czas na zewnętrzne części, gdzie oczywiście również pomalowane musiało zostać absolutnie wszystko. Razem z autem przyjechały drzwi i błotniki, pozostałe elementy jak klapa bagażnika, maska czy zderzaki zostaną pomalowane osobno, z racji że do nich nie będzie potrzebna cała wolna komora.
Po zakończeniu malowania auto ponownie zostało załadowane na lawetę i pojechało do Diax Customs, gdzie zostanie poskładane w całość.
Ponieważ stanowi to zamknięcie pewnego ważnego etapu, postanowiłem odświętować to fundując Smoczycy dedykowane breloczki (nigdy przez ponad 11 lat się nie dorobiła takowych) oraz customową tabliczkę znamionową - bo w sumie czemu nie.
I to na razie koniec. Ponieważ Smoczyca była rozbierana w innej lokalizacji niż będzie składana, aktualnie trwa transport wszystkich części pomiędzy tymi lokalizacjami. Już wkrótce, miejmy nadzieję, pierwsze relacje ze składania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.