Chociaż buda auta została już pomalowana jakiś czas temu, to brakowało jeszcze tych "luźnych" elementów. Zostały drzwi, maska, klapa, pokrywa szyberdachu, lusterka, listwy na doły drzwi, nakładki na progi, pas przedni, nerki i lusterka. Z rzeczy niestandardowych, to "psiknięte" zostały również klipsy mocujące nakładki progowe, z racji że normalnie są one czarne i potem od boku widać takie czarne prostokąty.
Zdjęcia w poście zostały wykonane w dwóch różnych miejscach, przez dwie osoby mające inne telefony, stąd różnica w odcieniu, ale w obu przypadkach i tak widać jak świetny jest ten lakier - jestem bardzo zadowolony z wyboru!
Po odebraniu od lakiernika, rzeczy zostały przewiezione do warsztatu, gdzie Smoczyca jest składana i zahibernowane na razie - potrzebne będą dopiero za kilka tygodni.
Dodatkowo zastanawiałem się, co zrobić z kupionym dawcą. Blacha nie była w dobrym stanie, więc sprzedanie jej graniczyłoby z cudem. Odzyskaliśmy więc "na później" to, co się nadaje i schowaliśmy, a z przodu postanowiłem zrobić... kanapę. To oczywiście na dużo dużo później, najpierw chcę mieć skończone auto, ale nie ukrywam że widziałbym u siebie w biurze kanapę zrobioną z frontu E34!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.